Interdyscyplinarność uczy stosować strategie myślenia charakterystyczne dla danego przedmiotu w różnorodnych sytuacjach, związanych z różnymi dziedzinami wiedzy. To także szansa na rozwijanie zainteresowań uczniów. Może się zdarzyć tak, że uczeń doceni przedmiot, który do tej pory go nie ciekawił, bo zobaczy jego użyteczność w różnych sytuacjach.
Zarówno rynek pracy, jak i nauka stają się coraz bardziej interdyscyplinarne. Tymczasem szkoła nadal pozostaje monodyscyplinarna. Sztywny podział na przedmioty, lekcje i klasy nie sprzyja działaniom interdyscyplinarnym. Nauczyciele i nauczycielki są zazwyczaj przygotowani do uczenia jednego przedmiotu, czasami dwóch, zazwyczaj blisko ze sobą powiązanych. Z tego powodu niechętnie sięgają do innych treści niż „własne”. Nawet podczas zastępstw zwykle proponują uczniom aktywności ze swojego przedmiotu, a nie z przedmiotu nauczyciela, którego zastępują. Wyjątkiem jest edukacja wczesnoszkolna, gdzie z założenia działania z dziećmi mają być zintegrowane.
Pandemia COVID-19 pokazuje, jak ważne w dążeniu do celu (którym w tym przypadku jest zwalczenie wirusa) są współpraca różnych specjalistów i sięganie do rozmaitych obszarów nauki. Na przykład matematyk przygotowujący analizy przebiegu pandemii odwołuje się do wielu innych dziedzin wiedzy: wirusologii, socjologii, informatyki. Tylko podejście interdyscyplinarne pozwoli rozwiązać problem.
Dzięki temu możemy przygotować młodych ludzi do lepszego funkcjonowania w świecie. Nie chodzi jednak o to, by wszystko, co się dzieje w szkole, miało charakter interdyscyplinarny. To nie byłoby dobre rozwiązanie. Każdy przedmiot, każda dziedzina nauki ma charakterystyczne dla siebie strategie rozwiązywania problemów, sposoby rozumowania i metody badawcze. Trzeba je poznać, także po to, by korzystać z nich w różnych działaniach interdyscyplinarnych.
Zapewnia to uczniom warunki do poznawania zagadnień z perspektywy wielu dziedzin wiedzy i pozwala głębiej i bardziej spójnie zrozumieć różne pojęcia. A to przyczynia się do lepszego rozumienia szeregu zjawisk. Uczniowie sprawniej rozumują i radzą sobie z problemami. Interdyscyplinarność uczy stosować strategie myślenia charakterystyczne dla danego przedmiotu w różnorodnych sytuacjach, związanych z różnymi dziedzinami wiedzy. To także szansa na rozwijanie zainteresowań uczniów. Może się zdarzyć tak, że uczeń doceni przedmiot, który do tej pory go nie ciekawił, bo zobaczy jego użyteczność w różnych sytuacjach.
Trzeba jeszcze wspomnieć o roli interdyscyplinarności z punktu widzenia nauczycieli. Każdy szkolny przedmiot ma swoją pulę pojęć, założenia metodyczne (cele, formy oraz metody nauczania) i preferowane praktyki. W działaniach interdyscyplinarnych te elementy różnych przedmiotów przenikają się ze sobą, co wywołuje określone konsekwencje. Nauczyciele różnych przedmiotów wymieniają się pomysłami, perspektywami i strategiami radzenia sobie z problemem, tak że z tych kilku dyscyplin powstaje zupełnie nowy byt. Jednocześnie zmienia się charakter przedmiotów, które wchodzą w interakcję. Zarówno geograf, jak i polonistka zaczynają inaczej patrzeć na geografię[1].
Doskonale nadają się do tego znane nauczycielom projekty edukacyjne (badawcze i społeczne). W Szkole dla innowatora proponujemy też zadania. Są to aktywności, które można zaproponować uczniom na każdym przedmiocie. Jeżeli spojrzymy na nie szeroko – jako na tworzenie warunków do uczenia się – to zadania stanowią podstawę pracy na prawie każdej lekcji. Warto jednak wprowadzać ten specjalny rodzaj zadań, których rozwiązanie wymaga zastosowania wiedzy i umiejętności z różnych przedmiotów – także tych, które są od siebie odległe pod względem treści.
Zadanie interdyscyplinarne ma podobną konstrukcję do zadania monodyscyplinarnego. Oba składają się z trzech części: polecenia, rozwiązania i aktywności, które prowadzą ucznia od polecenia do rozwiązania. Rozwiązanie zadań interdyscyplinarnych wymaga zazwyczaj więcej czasu.
Najtrudniejsza przy wprowadzaniu tej praktyki do szkoły jest organizacja procesu rozwiązywania zadania. Nie ułatwiają tego kolejne 45-minutowe lekcje, prowadzone przez różnych nauczycieli według sztywnego tygodniowego planu. Dlatego trzeba mieć pomysł na wdrożenie takich zadań i znaleźć na nie miejsce w planie lekcji. Jest kilka sprawdzonych propozycji:
|
A skąd czerpać zadania interdyscyplinarne? Można oczywiście korzystać z gotowych opracowań, na przykład z bazy projektu Szkoła dla innowatora[2]. Jednak najlepiej stworzyć swoim uczniom własne zadania. Może to być cenne z kilku powodów. Nauczyciele jako autorzy sami zadecydują, jakie przedmioty i wokół jakiego zagadnienia chcą integrować, ile samodzielności dadzą uczniom w rozwiązywaniu zadania, co będzie rozwiązaniem i ile czasu chcą przeznaczyć na taką pracę. Lepiej dostosują zadanie do możliwości, potrzeb i zainteresowań uczniów, a także do swoich preferencji. Ponadto to doskonały sposób na wewnątrzszkolne doskonalenie nauczycieli. Zadanie powstanie wtedy, gdy nauczyciele będą nad nim pracować razem i w tym samym czasie. Dzięki temu będą mogli uczyć się od siebie nawzajem i lepiej się poznawać. Mogą w naturalny sposób powstawać relacje typu mistrz i uczeń. Młodsi stażem i doświadczeniem nauczyciele będą się uczyć od swoich bardziej doświadczonych kolegów. Podczas takiej pracy rodzą się też pomysły na inne działania.
Z naszych doświadczeń wynika, że największą pułapką, w jaką można wpaść w tym procesie, jest zgubienie tego co najważniejsze w zadaniach interdyscyplinarnych, czyli samej interdyscyplinarności. Nawet pracując w grupie, nauczyciele preferują swój przedmiot i z trudem uwzględniają treści z innych. Dlatego bardzo ważną rolę do odegrania ma osoba kierująca takim procesem. Powinna to być osoba, którą zespół darzy autorytetem, która doskonale rozumie, na czym polega interdyscyplinarność, i wie, jak ją zaplanować w zadaniu. Nie powinien to być autor zadania, nad którym pracuje grupa.
To dla nich ciekawa odmiana, mobilizacja do działania. Szczególnie jeżeli zadanie ma intrygujący temat, niecodzienny kontekst i życiowy charakter. Jednocześnie jeśli zadanie mocno angażuje uczniów, jeżeli dużo się w nim dzieje, to trudno określić, co akurat przyciągnie uwagę, jakie doświadczenia staną się tymi kluczowymi. Ale szkoła to przecież nie Hollywood – nie da się wszystkiego z aptekarską dokładnością zaplanować, a nawet najlepiej napisany scenariusz (zadania) trzeba będzie w trakcie jego realizacji zmieniać.
[1] T.D. Paxson, Modes of Interaction Between Disciplines, „The Journal of General Education” 1996,
Vol. 45, No. 2, pp. 79–94, (online) https://www.jstor.org/stable/27797293?seq=1 (dostęp: luty 2020 r.).
[2] Zadania znajdziesz tutaj: https://szkoladlainnowatora.ceo.org.pl/zadania-interdyscyplinarne/ (dostęp: listopad 2021 r.).
Powyższy tekst powstał w ramach programu Szkoła dla innowatora.
To pilotażowy, trzyletni projekt laboratoryjny, testujący, realizowany z inicjatywy Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Jego głównym celem jest wprowadzenie w szkołach zmian sprzyjających systematycznemu rozwijaniu kompetencji proinnowacyjnych oraz wypracowanie sposobu wprowadzania
podobnych zmian w kolejnych szkołach. Projekt jest przestrzenią dla innowacyjnych działań edukacyjnych, które następnie będą mogły być wprowadzane w szerszej skali w polskich szkołach.
pedagożka, terapeutka, autorka programów i podręczników edukacji matematycznej na pierwszych etapach kształcenia oraz poradników dla nauczycieli. Ekspertka w zakresie programowania edukacji matematycznej w wychowaniu przedszkolnym oraz edukacji wczesnoszkolnej. Współpracowała z Centrum Edukacji Obywatelskiej w projekcie „Szkoła dla innowatora”
psycholog, wychowawca i terapeuta, który specjalizuje się w programowaniu edukacji matematycznej w wychowaniu przedszkolnym oraz edukacji wczesnoszkolnej. Współpracował z Centum Edukacji Obywatelskiej w projekcie „Szkoła dla innowatora”.