Rozmowa z artystami zaangażowanymi społecznie – Alkiem Grzybkiem i Martą Romankiv – o roli, jaką sztuka może pełnić w edukacji (nie tylko plastyki).
Ola Jankowiak: Czy pamiętacie, jak wyglądał wasz kontakt ze sztuką w szkole i jak wpłynęło na was to doświadczenie?
Alek Grzybek: Dość wcześnie trafiłem do szkoły muzycznej. To miało duży wpływ na mnie i na to, jak kształtowała się moja wrażliwość. Najbardziej wpłynęli na mnie jednak ludzie, których tam spotkałem. Poza tym mój dziadek był malarzem pokojowym. Malował pokoje i klatki schodowe. Gdy byłem w gimnazjum i chciałem sobie dorobić, pomagałem dziadkowi. Bardzo lubił swoją pracę i chętnie się w nią angażował. Myślę, że jego radość i satysfakcja z rzemiosła wpłynęła na to, czym zająłem się później.
Przez długi czas nie dostrzegałem wartości w tamtych doświadczeniach. Ale teraz myślę, że przebywanie z kimś, kto rzeczywiście był kreatywny i z pasją podchodził do swojej pracy, mocno na mnie wpłynęło.
Marta Romankiv: Wychowałam się we Lwowie, w Ukrainie. W szkole nie poświęcano wiele uwagi przedmiotom plastycznym.
Wydaje mi się jednak, że wspólne tworzenie w klasie ma duży potencjał. Nawet jeżeli dzieci nie chodzą do profilowanych szkół, warto zwracać uwagę na twórcze przedmioty. Należy wychodzić poza ramy indywidualnego działania, na przykład rysowania w pojedynkę.
Niestety nie doświadczyłam kolektywnych działań twórczych w szkole powszechnej. Po zajęciach chodziłam do szkoły plastycznej i dopiero tam mogłam odkryć bardziej kreatywne myślenie i pracę w zespole. Później poszłam do koledżu, który jest odpowiednikiem polskiego technikum. Tam również mieliśmy zwykłe zajęcia, ale większość stanowiły przedmioty takie jak rysunek, malarstwo czy rzeźba.
W szkole plastycznej mogliśmy wymieniać się doświadczeniami i badać samych siebie. Bardzo ważna była dla mnie wspólnotowość tworzenia i budowanie relacji poprzez rozwiązywanie wspólnych problemów i wspieranie się nawzajem. To doświadczenie pomogło mi podjąć decyzję o dalszym rozwoju w kierunku artystycznym.
A jak przez lata zmieniało się wasze podejście do sztuki?
MR: Długo nie wiedziałam, że sztuka może być społecznie zaangażowana i krytyczna. W trakcie nauki w koledżu nie zdawałam sobie sprawy, że może wychodzić poza rzemiosło, a głównie takiego podejścia do sztuki mnie uczono. Mieliśmy umieć poprawnie malować, rysować i rzeźbić.
Dopiero w Polsce odkryłam sztukę krytyczną, konceptualną i społecznie zaangażowaną i to, jakie tematy może podejmować. Odkąd studiuję socjologię, staram się łączyć te dwie dziedziny: nauki społeczne i sztukę. Sztuka jest teraz dla mnie narzędziem do mówienia o wspólnotowości i problemach, którym nie poświęca się należytej uwagi. Jest też narzędziem do tworzenia przestrzeni, gdzie różne osoby mogą być współautorkami i współautorami dzieła. Chciałabym, aby była miejscem dla wszystkich.
Sztuka pozwala wyobrażać sobie przyszłość i pracować nad nowymi rozwiązaniami. Uważam, że pod tym względem jest wyjątkowa w stosunku do innych dziedzin.
AG: Dla mnie ważnym momentem rozwoju były studia w Instytucie Kultury Polskiej, na kierunku sztuki społeczne. Dzięki nim uświadomiłem sobie, że sztukę można wykorzystywać do działań z konkretną grupą osób. Wtedy sztuka nie służy wyłącznie do wyrażania siebie, zmienia się w narzędzie twórcze, z którego każdy może skorzystać. Ta perspektywa jest dla mnie dużo ciekawsza.
MR: Miałam podobnie. W pewnym momencie przestało mi wystarczać robienie ładnych rzeczy. Nie wiedziałam, po co miałabym to robić. Wtedy zaczęłam szukać innych sensów i wartości sztuki.
Jak te super moce sztuki, twórczości i kreatywności, o których mówicie, mogą wspierać młode osoby?
AG: Sztuka to szerokie pojęcie. Dla kogoś może być to robienie ciast, a dla kogoś innego – malowanie. Niezależnie od formy sztuka i kreatywność pomagają nam lepiej poznać samych siebie, a poprzez ekspresje – dajemy poznać się także nowym osobom. Czasem dużo łatwiej nam coś zrobić, pokazać albo namalować niż wyrazić to słowami. Sztuka jest formą komunikacji.
Młodym osobom, które są na początku swojej ścieżki i mają wiele zainteresowań, sztuka daje możliwość ekspresji, wyczucia swoich granic czy poznania, co się lubi, a czego nie. To bezpieczna przestrzeń eksperymentu. Trudno w tej przestrzeni zrobić krzywdę sobie lub komuś innemu. W najgorszym wypadku upiecze się niesmaczne ciasto albo namaluje nieudany obraz. Dzięki tworzeniu uczymy się determinacji, wytrwałości i poznajemy, jak działają konsekwencje. To cechy, które są bardzo przydatne na co dzień.
MR: Sztuka może inicjować nowe myślenie i refleksję nad nieszablonowymi rozwiązaniami. Pomaga inaczej spojrzeć na znane sytuacje i utarte schematy. W sztuce można więcej.
Podasz, proszę, przykład?
Choćby rozwijać wyobraźnię, stawiać pytania o możliwe inne niż często uważane za „naturalne” umowy społeczne, robić odważne kroki, o które trudno w zwykłej rzeczywistości. W swoich pracach często zadaję pytania dotyczące praw politycznych dla osób migranckich. Przy ich pomocy przybliżam wizję, w której migranci i migrantki mogą głosować w wyborach czy nawet startować na prezydentkę. Poprzez sztukę można wyrażać siebie i problemy, które widzisz, albo niesprawiedliwości, które cię spotykają. W pewnym sensie można przekraczać granice i tworzyć schematy bardziej sprawiedliwej rzeczywistości.
W szkole jest lekcja plastyki i pozostałe lekcje, ale twórcze myślenie można włączać w inne dziedziny. Interesuję się sztuką i socjologią, i widzę, jak sztuka współdziała z różnymi odległymi od niej obszarami. Bardzo często artyści i artystki łączą w swoich pracach różne dyscypliny. Prace artystyczne często skłaniają również do krytycznego myślenia wobec podejmowanych tematów. Włączenie elementu twórczego do zajęć, które nie są bezpośrednio związane z twórczością, daje możliwość głębszego poznania danego przedmiotu.
AG: Sztuka uczy nas, jak rozwiązywać problemy, szukać alternatywnych, czasami nieoczywistych rozwiązań. Gdy tworzymy uczymy się myśleć abstrakcyjnie, co może prowadzić do stworzenia czegoś unikalnego. Umiejętności te w moim przekonaniu są niezwykle cenne, szczególnie w czasach kiedy dostęp do wiedzy jest nieograniczony i powszechnie dostępny chociażby z pomocą AI. Jednak nawet najlepszy algorytm sztucznej inteligencji nie potrafi myśleć abstrakcje i nie wytworzy czegoś zupełnie nowego. Dlatego wierzę, że jest to jedna z super mocy jaką daje nam sztuka i kreatywność.
Sztuka nie istnieje w oderwaniu od rzeczywistości, tylko koresponduje z nią. Dlatego w Szkole twórczych praktyk łączymy różne dziedziny. Jednak rozgraniczanie kultury i sztuki od świata codziennego jest nadal bardzo mocno widoczne w naszym społeczeństwie. Widzimy to na przykład w raporcie Narodowego Centrum Kultury „Kultura w życiu dzieci i młodzieży”. Możemy przeczytać w nim wypowiedzi młodych ludzi, dla których kino czy media społecznościowe są przeciwieństwem kultury, nie mają dużej wartości. Jak to zmienić?
MR: Gdy przebywam w instytucjach kultury, czuję, że są to wielkie budynki. Wielkie gmachy, gdzie jestem mała i nieznacząca. Sposób działania wielu instytucji potrzebuje reformy, żeby ludzie niezwiązani z polem sztuki, z różnych warstw społecznych, dzieci i starsze osoby, pracowniczki i pracownice różnych szczebli mogli poczuć, że instytucje kultury to miejsca także dla nich.
Przeskalowana architektura, często nieprzyjazne dla osób zwiedzających white cube’y, brak przestrzeni przytulnych, gdzie możesz po prostu posiedzieć i odpocząć oddziela sztukę od codziennego życia. Kawiarnie w muzeach i galeriach bardzo często są drogie. Jest dużo podobnych czynników, które zniechęcają osoby niezwiązane z polem sztuki do odwiedzania instytucji kultury.
Muzea mogłyby być bardziej otwarte i przyjazne dla różnych osób. Na pewno trzeba tworzyć darmowe przyjazne przestrzenie, prowadzić programy skierowane do różnych społeczności, a do ich tworzenia zapraszać przedstawicielki tychże grup.
Przyszło mi na myśl moje ostatnie spotkanie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie z Tarasem Gembikiem, który prowadzi tam Klub Antykryzysowy dla osób w kryzysie bezdomności. Odbywają się one regularne, więc grupa osób, która w nich uczestniczy, zaczyna czuć, że przychodzą do oswojonej przestrzeni. Taras zorganizował wycieczkę do nowego budynku MSN-u pod hasłem „Idziemy zobaczyć nasze nowe miejsce”.
Powinniśmy zatem zmienić nasze spojrzenie na instytucje kultury?
MR: Tak, powinniśmy zrozumieć, że instytucje kultury są publiczne. Należą także do wszystkich nas, także do młodych osób. Powinny być w nich miejsca również dla dzieci w różnym wieku. Oprowadzania powinny być prowadzone w interesujący sposób z wykorzystaniem prostego języka, aby być zrozumiałe.
Kiedyś robiliśmy oprowadzanie dla migrantek z Ukrainy. To były osoby, które nie miały nic wspólnego z polem sztuki, w dodatku niekoniecznie dobrze znały język polski. Wcześniej nie przychodziły do instytucji kultury. Zaprosiliśmy z Tarasem te osoby na oprowadzanie w języku ukraińskim. Były z niego bardzo zadowolone i odczuwały radość z poznawania znaczenia oraz historii obrazów, o których opowiadał Taras. Na pewno to doświadczenie przybliżyło tej grupie instytucje kultury. Teraz już czują, że mogą przyjść na wystawę poznawać sztukę i czuć się w muzeum zupełnie swobodnie.
AG: Dostosowanie programów instytucji kultury do potrzeb różnych grup jest ważne. Oczywiście w pierwszej kolejności istotna jest dostępność na poziomie architektonicznym, na przykład dostęp do windy czy podjazdu dla osób z ograniczoną mobilnością. Często również zwracam uwagę na wysokość, na której umieszczane są podpisy prezentowanych prac np. w muzeum. Opisy te często pisane są trudnym językiem zrozumiałym często tylko dla osób posiadających już konkretną wiedzę. Dostosowanie takich opisów dla grupy bardziej i mniej zaawansowanej mógłby rozwiązać ten problem.
Umiejętne dostosowanie programu do potrzeb różnych grup pozwoliłoby każdemu korzystać z wystaw i lepiej rozumieć świat sztuki, bez poczucia wykluczenia. Tak jak Marta słusznie zauważyła, przede wszystkim nie bójmy się instytucji. One są dla nas, więc odwiedzajmy je regularnie. Moim zdaniem szczególnie pomocne mogą się okazać spotkania z osobą pracującą na co dzień w danej instytucji. Mogą one pozwolić młodym ludziom w bardziej świadomy sposób czerpać z doświadczeń i budować większe obycie z tego typu miejscami. Często instytucje kultury takie jak muzea czy galerie oferują oprowadzania kuratorskie lub innego typu zajęcia edukacyjne, które mogą być dobrym wprowadzeniem. Jeżeli jednak dana instytucja nie oferuje żadnego programu, nie bójmy się o niego zapytać i zgłosić swoją potrzebę.
Gdy was słucham, myślę o haśle „klucz kulturowy”. Progi wejścia do świata sztuki mogą być bardzo różne. Każda osoba powinna móc korzystać z tego świata, dlatego powinien on być dostępny, a nie wyłączający. W tym świecie bardzo ważną rolę odgrywają osoby-łącznicy, które przybliżają sztukę. Takimi łącznikami mogą być nauczycielki i wszystkie osoby zajmujące się edukacją.
Szkoła twórczych praktyk to bezpłatny program dla nauczycielek i bibliotekarek, w ramach którego wzbogacisz swoją pracę poprzez wykorzystanie dzieł sztuki, co nie tylko uatrakcyjni przekazywanie treści, ale także pozwoli Ci skuteczniej przyciągnąć uwagę do tematów, które są dla Ciebie ważne.
Alek Grzybek – absolwent Falmouth University oraz Instytutu Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje kreatywnie, zajmuje się komunikacją wizualną oraz projektami zaangażowanymi społecznie. Pracuje w różnych sektorach – z instytucjami kultury, organizacjami pozarządowymi, niezależnymi inicjatywami, łącząc kulturę i sztukę z aktywizmem.
Marta Romankiv – urodzona we Lwowie, w Ukrainie. Artystka interdyscyplinarna, twórczyni instalacji, prac wideo oraz sytuacji społecznych, kuratorka. Swoją działalność skupia głównie wokół tematu praw obywatelskich i pracowniczych, wykluczenia społecznego w kontekście migracji, jak i związanych z tym problemów tożsamościowych. Jej projekty najczęściej mają charakter partycypacyjny i znajdują się na pograniczu aktywizmu, nauk społecznych i sztuki. Artystka mieszka i pracuje w Polsce, jest doktorantką Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Rozmowa z artystami zaangażowanymi społecznie – Alkiem Grzybkiem i Martą Romankiv – o roli, jaką sztuka może pełnić w edukacji (nie tylko plastyki).