O to, czy to wielomiesięczne doświadczenie na trwałe zmieni nasze podejście do tego dokumentu, zapytaliśmy Dariusza Zelewskiego, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach.
Wraz z rozpoczęciem zdalnego nauczania w wielu szkołach zmieniły się priorytety dotyczące tego, na czym skupić się w pracy z uczniami i uczennicami. W sytuacji, gdy nie było pewności, że uda się w ogóle nawiązać kontakt z wszystkimi podopiecznymi, na znaczeniu straciła między innymi podstawa programowa. W formie online jej realizacja stała się nie tylko mniej ważna, ale też przebiega też znacznie wolniej. O to, czy to wielomiesięczne doświadczenie na trwałe zmieni nasze podejście do tego dokumentu, zapytaliśmy w cyklu „Odporna szkoła” Dariusza Zelewskiego, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach.
„Ostatnio rozmawiałem z nauczycielem informatyki, który tłumaczył mi, że musi używać określonego programu, bo tak mu każe podstawa programowa. Kiedy zajrzeliśmy do niej wspólnie, to się okazało, że nie. Były tam tylko informacje o kompetencjach, ale nie o konkretnym programie. Program, z którego korzystał, był dobry podczas lekcji stacjonarnych, ale w nauczaniu zdalnym należało go zmienić. Było to dla nauczyciela trudne, ponieważ przyzwyczaił się do niego. Wykorzystując jednak inny program, też realizował podstawę programową” – mówi Dariusz Zelewski.
Dzięki tej rozmowie:
– dowiesz się, jak myśleć i korzystać z podstawy programowej, by nie usztywniała sposobu prowadzenia lekcji,
– jak w edukacji zdalnej podchodzić do podstawy programowej oraz oceniania,
– czy i jak pod wpływem trwającej wiele miesięcy nauki online może zmienić się myślenie o podstawie programowej.